12 estońskich kawałków muzycznych, bez których nie obejdziesz się w 2019
![]() |
Drewniany widoczek z Viljandi na zachętę:) |
1. nublu - öölaps
Zestawienie zaczynamy od małego szoku. (Tak jak w filmach Hitchcocka. Najpierw szok, a potem napięcie nadal rośnie.) Nublu został nazwany najlepszym męskim artystą muzycznym w Estonii. Raper? Hip-hop? Trudno jego piosenki umiejscowić w konkretnym stylu. Warto posłuchać więcej jego kawałków. A TEN z raperem o pseudonimie Reket został okrzyknięty piosenką roku! W warstwie tekstowej możemy posłuchać trochę o miłości, o randkach itd. Klasyczne słowa rodem z piosenek amerykańskich, tylko po estońsku. Ah! Zapomniałbym. Nublu tak bardzo lawiruje między stylami muzycznymi, że potrafił zarapować do folkowego akompaniamentu znanego zespołu Curly Strings. Nagroda chyba całkowicie zasłużona. Tylko, czy w Polsce tego typu artysta by wygrał? Spójrzcie jeszcze na ilość wyświetleń jego piosenek. (4 miliony, a w Estonii mieszka 1,3 mln ludzi)
2. Karl-Erik Taukar - Need Read
Dla odmiany posłuchajmy bożyszcza nastolatek. Znany z różnych gitarowych numerów, tutaj prezentuje nam pompatyczną balladę o... miłości. Estończycy lubią tego typu brzmienia i jak widać masowemu odbiorcy i takie też się spodobało, co odzwierciedla się w ilości wyświetleń. Przy tym artyście przytoczę pewną anegdotę: Poznałem kiedyś w Estonii chłopaka o imieniu Karl-Erik. Jak przezywali go znajomi? Taukar. Zatem popularność artysty wśród młodego pokolenia jest murowana.
3. Elina Born - Tagasi Me
Od jakiegoś czasu próbuję zrozumieć fenomen tej pani. Elina zdobyła sławę po Eurowizji kilka lat temu, kiedy w duecie ze Stigiem Rästa zdobyła jedno z czołowych miejsc na europejskiej scenie. Dziewczyna ma szerokopojęty wygląd, lekko zdarty, dyszący głos, a na teledysku spaceruje sobie po zakamarkach Tallinna przez nieco ponad 2 minuty rozmyślając o jakimś związku z facetem i że może kiedyś będą z powrotem ("tagasi me"). Trochę taka Sylwia Grzeszczak, ale nie do końca. Zdecydowanie lepiej wypada w piosence z Jürim Pootsmannem o "zdradzonych tajemnicach".
4. Sander Mölder - Mina elan Muhu saares
Teraz przysiądźmy na chwilkę nad czym bardziej wyrafinowanym. Może posłuchamy pomieszania folku z muzyką elektroniczną? Sander właśnie taki styl preferuje i wychodzi mu to całkiem dobrze. W polecanym przeze mnie kawałku muzycznym możemy posłuchać połączenia elektro ze starymi śpiewami pań, które "mieszkają na wyspie Muhu", jak w tytule. Artysta już miksował wiele utworów i ma na koncie wiele kooperacji, takich jak ta kolejna w moim zestawieniu.
5. Sander Mölder x NOEP - San Francisco
Szykujecie domówkę? Zaproście Sandera i NOEP-a koniecznie! Czołowi twórcy muzyki pop i elektro wraz z ogólnoestońską młodzieżową orkiestrą symfoniczną stworzyli kolejny przyjemny dla ucha miks stylów. Chociaż piosenka jest w języku angielskim, to nadal możemy być pozytywnie zaskoczeni, że takie perełki tworzą się w tym małym kraju.
6. Mick Pedaja - Follow
Zmieniamy kolejny raz klimat i udajemy się do świata muzyki alternatywnej inspirowanej przyrodą i kulturą folkową Estonii. Mick znakomicie czuje się w takiej atmosferze i doskonale to można odczuć słuchając jego piosenek. Artysta wypisz-wymaluj na kameralne koncerty w przytulnych kawiarniach. Słuchając jego muzyki równie dobrze możemy zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że chodzimy po drewnianych mostkach rozrzuconych na estońskich mokradłach. A jak nam się nie chce zamykać oczu to można włączyć TEN teledysk do piosenki "Avaimus".
7. Maarja Nuut & Ruum - Kurb laulik
Przysiądźmy teraz na chwilkę do muzyki "królowej estońskiej alternatywy". Jej najnowsza płyta dostała już nagrodę na wyżej wspomnianej gali Eesti Muusikaauhinnad w kategorii muzyki alternatywnej. To jest ewidentnie styl dla koneserów, który niesie ze sobą inspiracje pierwotną kulturą ludową i trochę elektronicznego brzmienia, co przynosi efekt mistycyzmu i pewnego poczucia, że jesteśmy w kosmicznej krainie. Maarja wie, jak zabrać słuchacza na inną planetę!
8. TRAD.ATTACK - Lubadus
W niniejszym zestawieniu muzycznym powoli zaczynam odpływać w stronę bardziej folkowych brzmień. Nic dziwnego, skoro niemal większość artystów muzycznych z Estonii czerpie z tego inspiracje. Tym bardziej nie ma się czemu dziwić, skoro Estonia i Łotwa to kraje, które mają największy na świecie (!!!) zasób piosenek ludowych, a do dzisiaj tradycyjnie każdy mieszkaniec kraju choć przez chwilę śpiewał w chórze lub chociażby orientuje się w podstawowych tańcach i zabawach ludowych oraz zna słowa co najmniej kilku przyśpiewek. Zatem TRAD.ATTACK jest kolejnym przykładem dobrej grupy, która miesza tradycję i nowoczesność w muzyce. Obecnie pracują nad swoją kolejną płytą, ale wydali już dwa single promujące. Ten tutaj o "obietnicy" został nagrany w klimatycznej kawiarni w Tartu - piękny obraz skomponowany z kojącą muzyką.
9. ZETOD - Ilmarikas
Ta piosenka nie do końca jest po estońsku. Wokaliści śpiewają ją w języku mniejszości etnicznej Setu zamieszkującej południowy wschód kraju. To stamtąd wywodzi się charakterystyczny śpiew lello, którego możemy posłuchać w kawałku "Ilmarikas". Polega on przede wszystkim na tym, że każdy wers piosenki jest powtarzany dwukrotnie. Najpierw śpiewa (melorecytuje bardziej) głos wiodący, a potem za nim reszta zespołu powtarza daną linijkę. ZETOD są mistrzami w tym śpiewie, a do tego tworzą swoją muzykę jako zwykle wyrazistą i energiczną, dzięki czemu na pewno nie uśniemy przed ekranami komputerów i telefonów.
10. Curly Strings - Sõbrad, mu kallid
Niech teraz zrobi się teraz miło, ciepło i radośnie. Posłuchajmy Curly Strings, którzy są czołówką estońskiej muzyki folkowej w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Wiele nagród na koncie, wiele koncertów, a niektóre ich piosenki pół narodu zna na pamięć.Tutaj śpiewają o "swoich drogich przyjaciołach" i przyglądając się im na klipie przekonamy się o tym, jak bardzo zgranym i razem się trzymającym są zespołem. Kręcone Struny mało koncertują po świecie, a szkoda, bo tak przyjemnie byłoby posłuchać ich w Polsce.
11. Patune Pool - Miks nii
Na koniec przygotowałem piosenki w stylu wyjątkowym, niepowtarzalnym, jedynym w swoim rodzaju. Mowa o estońskim podłym disko. W Polsce mamy disco-polo, w Estonii mają to. Mam nadzieję, że żaden Estończyk nie dowie się o tym, że we wpisie o estońskiej muzyce wspominam o tym zespole, bo marny byłby mój los. Patune Pool "niestety" już się rozpadło końcem roku 2018 i zarówno wokalistka, jak wokalista zdecydowali się na robienie solowych karier. Ten zespół zasłynął z tego, że robił estońskojęzyczne covery rosyjskich piosenek. Tradycja robienia coverów z zagranicznych piosenek nie jest taka nowa, bo zaczęła się w czasach komunistycznych, kiedy to był jedyny sposób na posłuchanie zagranicznych rytmów i to przy okazji w rodzimym języku. Jeśli nadal nie wierzycie to posłuchajcie estońskiego "Despacito".
12. Topeltmäng - Amore mio
Patune Pool się rozpadło, ale powstał kolejny soczysty zespół prowadzony przez Edvina Petrova (współtwórcy wielu coverów estońskich). Osobiście nie czuję w tej piosence żadnego "amore", ale ludziom się podoba, słuchają tego, chodzą na koncerty, zatem twórcy myślą, że trzeba robić więcej i więcej. Estońskie disko nie znajduje uznania ani w publicznej telewizji, ani na gali nagród muzycznych. Natomiast znajduje uznanie w podłych barach, jak chociaż w jednym w Viljandi o nazwie "Suur Vend" (Duży Brat), gdzie pamiętam, że za starych dobrych (nie tak dawnych) czasów leciała tam tego typu muzyka non stop.
Taka jest właśnie muzyka z Estonii uszami Polaka. Bardzo różnorodna, ale wyraźnie skupiająca się na motywach folkowych. Często balladująca, jak również skoczna w rytmie coverowego disko. Nie można się nudzić, a jeśli chcielibyście wiedzieć więcej o Estonii to zapraszam na podstronę z linkami do wpisów z tego kraju. Kliknij TUTAJ.
Komentarze
Prześlij komentarz