|
Dubne |
Góry Leluchowskie. Można je zareklamować krótkim hasłem "Nic pośrodku niczego". Jeśli uważacie, że w Bieszczadach znajdziecie odludzie, a Beskid Niski to najlepsza ucieczka od cywilizacji to nie byliście jeszcze tam.
Niewielkie pasmo górskie położone na południe od Muszyny Zdroju, które od trzech stron otoczone jest granicą słowacką. Według różnych podziałów fizycznogeograficznych jest to część Beskidu Sądeckiego, choć coraz częściej przedstawiane na mapach jako fragment słowackich Gór Czerchowskich. Tak czy owak nie jest to kraina, którą zalała infrastruktura turystyczna. Pasmo Zimnego, Dubnego i Kraczonika (bo tak też jest nazywane) przecinają dwa szlaki turystyczne. Na jego terenie znajdują się zaledwie trzy, niewielkie wioski połemkowskie, które kuszą odwiedzeniem cerkwi. Brak schronisk, agroturystyk, sklepów, zupełnie jakby globalizacja się zatrzymała na tym paśmie.
Dubne i Leluchów o tyle ciekawsze w swojej historii, że zamieszkiwali je Wengrini. Byli to Łemkowie, którzy zamieszkali te najbardziej na południe wysunięte wsie Łemkowszczyzny. W ich języku i kulturze dało się odczuć wpływy języka węgierskiego!
Dzisiaj Dubne to malutka osada składająca składająca się z kilkunastu starych domostw. Na wzgórzu dostojnie prezentuje się Cerkiew pw. św. Michała Archanioła. Szum potoku, nagie wzgórza, stare płoty odgradzające miedze.
Natomiast Leluchów, tak, ten z piosenki Starego Dobrego Małżeństwa(!), przeobraził się nadgraniczne targowisko. Budy, stargany, dostawczaki pełne warzyw, mięsa, wędlin, serów, a także chińskich ciuszków, szmatek i bielizny. Co drugi samochód na słowackich blachach. Języki się mieszają - Polacy handlują ze Słowakami, Słowacy z Polakami. Biedota regionu po obu stronach zmusza do obniżek cen i jakości sprzedawanego towaru. Każdy chce dorobić. Każdy chce też oskubać klienta z czego się da. A w co drugim stoisku handlują Cyganie. Tak wygląda tutaj Unia Europejska - smutnie, na w poły nielegalnie, kombinatorsko.
No dobrze. A jak sie wędruje po Górach Leluchowskich? Krótko, w lesie, człowiek musi przyzwyczaić do ograniczonych pejzaży, chyba, że sąsiedniej doliny. Nie kursuje tam żaden transport publiczny poza porannym szkolnym busem. Z Muszyny trzeba już pieszo, albo autostopem. Choć z tym drugim miałem z Ulą (znajomą, którą przekonałem do tej formy podróży) problem, aby złapać, bo w ciągu godziny minęło nas tylko kilka rozpędzonych aut na słowackich blachach. Także pakujcie w plecaki bułki z kotletem, termos z herbatą z prądem i uciekajcie na chwilę od świata w ten magiczny zakątek!
|
Marzec, więc błoto. |
|
Miłośniku Górskiej Włóczęgi!!! |
|
Całe Dubne. |
|
Targ w Leluchowie. |
|
Cerkiew w Leluchowie i jej wierny strażnik. |
|
Ruska Vola nad Popradom - słowacka metropolia. |
|
Opuszczony peron stacji pkp w Leluchowie. |
|
GDZIE TO? |
|
Na czerwono jest nasza trasa, co przeszliśmy. |
Byliśmy w ostatni weekend w okolicy i nawet mieliśmy zamiar zajrzeć do Leluchowa. Ostatecznie aura nam plany zweryfikowała i padło tylko zaplanowane minimum - Lackowa i Radziejowa, po które przyjechaliśmy. Trochę szkoda, bo byśmy się poszwędali. :)
OdpowiedzUsuńAle fantastycznie, że łaziliście w moich sądeckich stronach:-)
UsuńAj, moje klimaty, a ten targ - to musi być cudo! :P
OdpowiedzUsuńA wiesz jak należy handlować z Cyganami? :)
Usuńbrzmi rewelacyjnie, wpisuje Leluchów do bucketlisty ;)
OdpowiedzUsuńabsolutnie, nie ma nigdzie indziej takiej wsi:)
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńLiznalem Gory Leluchowskie, Dubne, ale zadna miara nie mozna jednak tego porownywac do pustki Beskidu Niskiego ;) Przede wszystkim Niski to pasmo o dlugosci 100km, wiec skala zupelnie inna. Acz G.Leluchowskie dla eksploratorow pozycja oczywiscie obowiazkowa.
Jasne! Beskid Niski długi, szeroki, tam jest pustka na dużą skalę. A Leluchowskie to taki mały wypierdek dla hipsterów. Idealne też na ucieczkę od cywilizacji i na dużo krótsze wędrówki ;)
Usuńwędrując przez g. Leluchowskie zimą mamy piękną panoramę na Mincol z Kraczonika i Kraczonia (mylnie łaczonego w jedną górę i równie mylnie opisanego na niebieskim szlaku), podchodząc pod Zimne mamy wgląd na magury z jednej strony Kurczyńską po drugiej Stebnicką, dochodząc na Garby mamy panoramę na Hale Milickie, pasmo Jaworzyna a przy dobrej pogodzie panoramę Tatr porównywalna do widoku z Palenicy n. Żegiestowem - słowem jak ktoś chce zawsze cos zobaczy.
OdpowiedzUsuńMiło poznać eksperta od "leluchowskich" widoków :) może kolejnym razem będę miał więcej szczęścia do dobrej pogody tam!
Usuńpolecam wiosna-jesień przejazd rowerem drogą leśną z m. Dubne (omija sie w ten sposób uciążliwy podjazd pod Kraczonik) na przełęcz pomiedzy Kraczoniem a g. Zimne, dalej szlakiem do Muszyny lub Powroźnika lub tą samą trasę na nartach całość ok. 12,5 km
UsuńWłasnie przeszedłem a raczej przebiłem sie przez tą trasę na nartach, nikt tego szlaku nie przeszedł przynajmniej od tygodnia, moze dwóch. Pełny relaks, spokój i nic nie zakłóca radości wędrowania.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę klimaty. Są góry jest impreza. Bez gór ciężko. Piękne te cerkwie. Uwielbiam ciszę i spokój w górach.
OdpowiedzUsuńDziś po raz pierwszy w życiu zawitałem do Dubnego. Myślałem, że niewiele może mnie już zadziwić w sąsiedztwie Beskidu Sądeckiego, który od wczesnych lat dziecięcych przemierzam swoimi ścieżkami o każdej porze roku. A tu taka niespodzianka. O ile Leluchów nie powala za sprawą tysiąca budek i straganów, tak Dubne to przeurocza wioska w otoczeniu lesictych i tajemniczych gór. Porównując ją do innych miejsc to na myśl przychodzą mi tylko niektóre wioski Beskidu Niskiego. Wędrówka przez zaśnieżone Dubne była dziś wyjątkowa. Wciąż wyobrażałem sobie jak musi tu być wiosną, latem i jesienią. Na pewno będę wracać w kolejnych porach roku. A i okoliczne góry kuszą ogromnie.
OdpowiedzUsuńPiękne ciche miejsce, ale też mam taką refleksję, że im więcej będziemy się tam pojawiać, a w ślad za nami inni ludzie, to za jakiś czas także ta mała kraina zniknie w tłumach większych lub mniejszych. Co sądzisz?
Usuń