Tam, gdzie pod górkę - najbardziej stroma ulica w Estonii

Kojarzycie to uczucie, kiedy wysyłają Ciebie gdzieś hen daleko w nieznane miejsce, sam nie wiesz nawet dokładnie gdzie, a potem guglujesz sobie co to, gdzie to, jak to wygląda. Podobnie było z Viljandi ponad 4 lata temu (licząc od dnia, kiedy piszę te słowa). Nie miałem zielonego pojęcia w co się pcham, czy to mi się spodoba i ogólnie jak to miasto wygląda. Szukałem zdjęć, spacerowałem sobie po Google Street View i natrafiłem na miejsce, które, jak już będę na miejscu, muszę koniecznie zobaczyć! Mowa o widoku, który widzicie powyżej. 

Ulica Kõrgemäe znaczy w luźnym tłumaczeniu tyle co ulica Wysokiego Wzgórza lub próbując łącząc to w całość - Wysokowzgórza. Widok, jaki widzimy zgadza się z nazwą, czyż nie? Spoglądamy na najbardziej stromą ulicę w Estonii, jakkolwiek zabawnie by to nie brzmiało w kraju, którego najwyższy szczyt sięga 318 m n.p.m. A że Estończycy lubią tworzyć sobie różne "naj" z drobnych rzeczy, to dzisiaj możemy odkrywać takie właśnie cuda. 

Pora teraz przedstawić kilka cyfr. Kõrgemäe pnie się pod górę na długości 297 metrów aż 32 metry pod górę. Na najbardziej stromym fragmencie ulicy nachylenie wynosi aż 18%. Sami dobrze znamy w Polsce niektóre górskie drogi, które mają nachylenie 10% czy 12% i jak wtedy ciężko  samochodem wyjechać pod górkę. Dalibyście radę wyjechać po Kõrgemäe? Czy "estońska wysoka górka" może godnie stawać w szranki z najbardziej stromymi ulicami świata? Spójrzmy na Baldwin Street w Dunedin, w Nowej Zelandii - ona ma aż 35% nachylenia, albo na Ffordd Pen Llech w Harlech, w Walii, która również ma podobne nachylenie. Mają na pewno tyle wspólnego, że są to dość krótkie uliczki, a patrząc jeszcze na Baldwin Street to proste jak strzała.

Kõrgemäe znajduje się na środku mapy

Skąd w ogóle takie stromizny w Estonii? Wystarczy być w Viljandi, by zrozumieć stwierdzenie, że to najbardziej górzyste miasto w kraju. Nie chodzi tutaj o duże wysokości bezwzględne, ale o to, że mieścina znajduje się na wzgórzach ponad kilkoma dolinami, gdzie mamy jezioro Viljandi oraz płyną sobie rzeczki Valuoja i Uueveski. Spacerując gdziebądź napotkamy nierówności terenu, a zwłaszcza schodząc w stronę jeziora to pokonamy dziesiątki metrów w dół. Jak to się mówi po geograficznemu - taka uroda miasta, tzn. rzeźba terenu. I jak widać Viljandi to wykorzystuje.

Ulica Pikk

Nie tylko Kõrgemäe jest taka ostra, bo również trzeba przyznać chociaż honorową nagrodę dla ulicy Pikk, czyli Długiej. Mimo, że ma ponad pół kilometra i większość znajduje się jeszcze na "górce" to fragment ulicy schodzący wprost na plażę nad jeziorem jest nie tylko stromy, ale także malowniczy. Dąb z zawieszoną na konarze romantyczną huśtawką, stare kamienice pamiętające XIX wiek czy widoki na samo jezioro Viljandi - każdy zapamięta ten spacer.


Strome uliczki Viljandi mają już swoją sławę. Odbywają się na nich specjalne biegi alpejskie, przebiegają trasy zawodów kolarskich, a artyści muzyki folk kręcą na nich teledyski. To ostatnie możemy zobaczyć na klipie grupy Curly Strings.

Na koniec smaczek z głębin Internetów. Zapis filmowy przejazdu przez ulicę Kõrgemäe.


Komentarze

  1. No cóż... niby stromo, niby nie, wszystko jest względne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się :)
      Wiadomo, że takie stromizny nie są jakimś wielkim szokiem dla nas, ale w skali płaskiego kraju to jest to już potężna górka :)

      Usuń
  2. niby stromo, ale myślę że rowery byłyby lepsze jak auta, bo w razie jak nie dałoby się wjechać to zawsze można popchać ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz