![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFRG_eqNZV1cXLsdAf-7FgseLCW4wtARncI7s8PlIPc9NnmAP-UmLZZNEF3JBI5w2q4UFlFvDaC19HZZQVT6pPw9ZB_2WTiE3f3HQyhChybtD92zTw5ZwXXse48Cd0y0C7tLmez8l49khp/s640/IMG_20180227_093640063_HDR.jpg) |
stara zabudowa Viljandi |
Kiedy zobaczyłem atrakcyjną promocję na LuxExpress nie mogłem nie zaryzykować. Kupiłem bilety do Estonii i było niemal pewne, że na tydzień na przełomie lutego i marca wrócę na stare śmieci. Dokładnie pół roku po powrocie z wolontariatu byłem znowu na północy Europy. Plan był prosty - jak najmniej planować, spotkać wszystkich tych, których tam poznałem i odpocząć. Udało się? I to nawet z nawiązką. Zobaczcie na poły fotograficzną relację z tygodniowego "wielkiego" powrotu do krainy Ugrofinów.
Muszę wspomnieć, że miałem wyjątkowe szczęście do pogody. Nieźle zsynchronizowałem z wielką falą mrozów, które nawiedziły pół Europy w tym czasie. w Estonii niebo było niemal cały czas bezchmurne, nocami temperatura spadała do -22 stopni, a za dnia łaskawie podskakiwała do -17. Ale, jak mawiają "widziały gały, co brały". I moje widziały. Dziecięce podekscytowanie atakiem zimy towarzyszyło mi cały czas.
Jak to jest wracać po dłuższym czasie do miejsc, w których człowiek mieszkał, pracował i oswoił się z nimi, jak z domem? Okazało się pół roku nie zdołało rozerwać żadnych więzów. Tallinn, Tartu i przede wszystkim Viljandi wyglądają niemal tak samo, jak je zostawiłem. I co najpiękniejsze w tym - ludzie nadal pamiętają. Współpracownicy z centrum młodzieżowego, znajomi z wolontariatu, dawni szefowie, dziewczęta z kawiarni Roheline Maja, czy nawet panie kasjerki w lokalnym markecie. Estońskie środowisko nawet wlecze się w swoim ślamazarnym tempie, jak dawniej. Ledwie wysiadłem z autobusu, a poczułem, że wszystko jest nadal takie ciche, wolne, nieco sielankowe, trochę dekadenckie. Jednym słowem - jak dawniej.
Chodźcie na mały spacer przez trzy najbliższe mi miasta w Estonii. Przy Viljandi oczywiście zatrzymamy się na dłużej. ;-)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYsGM54-dC1VkQMJd6wU6T_OXlEK0FOiym6_fqkxMm4pzZPRDlCBzWY6GFPMEG-tznkEDIrgaUR6g8EyWZTvG32EjTGrd-eAWrkPU8r6cMGUBEAUF2P8dJDUy2iOUixDQpSahittqNgKnu/s640/IMG_20180225_124632102_HDR.jpg) |
Tallinn pod śniegiem! |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0q9fm9l3zuKdmofVpC4-TkvuQxdHTEJGYRGiuuH2C91tE4bRJLGqu0i6v2w2k2WLy8OGVhjl9v6mIUuTVcalxBdGI-ccv6Tfxdjb2SDpOllKsmaEBTe8MqDEi90zJ7QaVXQ9a374WEMHw/s640/IMG_20180225_152807167_HDR.jpg) |
W końcu dotarłem do opuszczonego więzienia na wybrzeżu w Tallinnie |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqstTY1wUSjxvK_q7ktfF3fg2GzZg2QhSX2fy76c160dKiE6Z-oPMdp6VOrWLHN3rwpBsTesJF9rE2XhaJskTpCWTh4B3SpHwz0pAzw1923DXYn1a6I4vnX7dCtw_CmRCOECEDBeTPRukP/s640/IMG_20180225_153633650_HDR.jpg) |
okręt morski przy Muzeum Lennusadam w Tallinnie |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8D5S8TQskB-Cgw-50sJ-ddkrw3vT1aH2e1rn3m9Cr9cC0dGDQG1wNP65qo9svBEm6ht6-d-GTNmrQqTdQNGIzW0kaKJnX6TE6TW7gl390AwaC1IpeJ3vmJFRFWHV7s1nTHXNupIyenoih/s640/IMG_20180225_161142439_HDR.jpg) |
Kalamaja - drewniana dzielnica Tallinna, jak wiele innych zresztą;-) |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4czcII-WcsWZtpVPXEL5xtmnQqENIrfagAr1BJYuHcFh3e5RhiVYI69OBEBjODpOtl-zEIPUw_bGMTPMBPV7hR6LnvWqVvU0tV_Jq0-kXaGyEDlK8Ej5dI0IpQTCTN7PoxLW6NKUC-Azv/s640/IMG_20180303_123636457_HDR.jpg) |
Zamarznięta rzeka Emajõgi w Tartu |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsNk1k75yVtB_9EEuyHnwrmOZO_7dFk_U9dQnZ9MWi79S5AEpLLTdYLUJyme4eJVoNRF2ykUHQSZpZ08CYtIZUlm9yqsyl6jqlZ-S6Xn14StV6QlZsM663CRDFilJlth24RfxzVll5P5ue/s640/IMG_20180303_125801339_HDR.jpg) |
Suppilinn, czyli kolejna drewniana dzielnica, tym razem w Tartu |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPuU_aoKDYvOavQOm_wsjBAh_VTVqbCpQNpXz3KunLbyrSyzGTE9KdhK1BAhFAqze3LlN9jZhsKE8bFaClA_nKCLY9WnS6WMQPDe0ZldzvZPf2A7iSLD4ISy0sG7Zu9Dmb-iuE7liCplX1/s640/IMG_20180303_133340435_HDR.jpg) |
"wszystko jest ok!" - pod ruinami katedry tartuskiej |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkvIvpcNr0brWY0J9QCYxraD4o95m2BpGMxm7X2pxzsV28EGam14Ucl5RQsX1BxfvAuPPo4VTYa7CX05Pf6837o9cOfY5KfcXywRs4_TEr4MWbGfi07uXVjcOkOPZy_yyTM5aUYZzUR5pE/s640/IMG_20180226_125606057_HDR.jpg) |
Viljandi!! |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtTWRaLMsQw5Bmxrr98dFHaBfRscuSsHYvYWnDQ3DSeV4Pl8QF9TbzjUrlvyo2mR0eAFnrAyJcl1qiyO8BR3eJamwePo4ISRgM_9969_t-TIpxFRfiGERuzI5lr3x5-zfiq9_xGDmtAgnO/s640/IMG_20180227_093153313_HDR.jpg) |
niegdyś codzienny widok na drodze powrotnej z pracy.. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiD44q_Pu4eeozj3yNBaioXk8vWKIu8pSrl5TtcNeYj_26VdeDsmL5ivptKHDrzUzlyHfI6vK562ztFT2GQOZZpHmhm4edYzpSe4TWmIbWT3Ga1PB_FjZiKmec1MFAoO4cvVS2EZuK3n-zc/s640/IMG_20180227_093539043_HDR.jpg) |
"mieszkałem w willi(...)" - i to właśnie ta żółta po lewej stronie! |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh498fnPhpLeOEQTg3AiB4vSQ0qY_d4ySUefmDWQUYlAqlVW1AanCSEwfBqxFAfxmuLXv0hPXWAIDe5mzapSVoS-rTOizj0_iipox8TDcPoJBbydMtlNqk0qMJ5qUoac4aNn1x-7TbgF2jb/s640/IMG_20180227_120235819_HDR.jpg) |
jedna z dziesiątek typowych, spokojnych uliczek w Viljandi |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiNRbi36gfQz_xw550glA9o304DY0NT-RWosFMgJC4Kl_MvFgTaSYqgQNHTPjnbwO-Qe3WTH7qkL43wGGBSVo5AH1mGXJK1EkZ5BLNTotUG1dXcpuO842TePlZeMc08uz_uLRxJlOdUOFR/s640/IMG_20180227_145329339_HDR.jpg) |
jezioro całkowicie zamarzło! |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaYdEkj6T6V0e8xBPJaNFNLR-3BPnQGwbB-jKTUDR9udSggv3TEm4MsqhichivxkbI-SO2zmzEWURCFRiuk_VwMdbUBV_ioeN3Z7iy0UvSc-rugCFpjoPuBvBUiC8dwq6u_yB8_sXCjLtc/s640/IMG_20180228_115911280_HDR.jpg) |
ten widok z ruin zamku chyba nigdy się nie zmieni |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6yebcboxOrS3V3K28b134XKtx1OvXX_QxiG-i6kdmoD9xosGFG-iJlz5btfUTKcbz6E5G1WhYmNaNR-PTHroZMAHzOpyzW_jG6v4VDolKpH-tGe3NZrDKH7n10BibPPEZgS2UMhml8Ub0/s640/IMG_20180301_111947888_HDR.jpg) |
tor łyżwiarski wytyczony na zamarzniętej tafli jeziora! |
Co dalej? Kiedy kolejna podróż? Co z tą Estonią? Przy powrotach z każdej podróży, małej czy dużej, pojawia się to pytanie o przyszłość. Estonia "zagrała" mi w sercu - to jest chyba nie do podważenia. Być może wrócę tu znowu na urlop, na chwilowy detoks od świata. I każdemu polecam ten kraj na najspokojniejszy, powolny urlop od zabieganej codzienności. Każdy z nas ma na pewno takie miejsce, gdzie lubi uciec na chwilę i myśleć, że nie ma go na "tym" świecie. Taki "nothing box". Tutaj pokazałem Wam moją Estonię, a u Was gdzie się znajduje "pudełko nic"?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi676uT7KSaJPsXq7dqlpkx5-_ZItA8ECDEcstWc1IaNczs8LNINFfCFntdfKfV7OQr095ck-auR-54gSI3oj8gpdZpnC4CDkbz4hPokl-tbxVSn-e2zT7lQQ-lR71mbquXLo2FcN7EbW7H/s640/IMG_20180227_205501257_HDR.jpg) |
estońska i (też austriacka) ekipka na domówce-niespodziance z okazji mojego powrotu - ludzie są dobrzy!:-) |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiectxrK6f1t6RML0HEXScLYOTE6Kuw2hYE_2WPwgf4JJ8GKj3WMOzo5IX95A2wCljDbO5frx8aT3QRVIFsc0dN1ZOiJ3FljLDrrqwci9Z8rl-EzIO_L9zMA6A4Msztu_N80q2Fgkw1Pykh/s640/IMG_20180228_115955388.jpg) |
no i moja (chyba zadowolona) mordka na koniec tego wpisu;-) |
Ja najczęściej uciekam na chwilę oddechu nad Zalew Nowohucki w Krakowie. Godzinka nad zalewem wspaniale ładuje mi akumulatory, relaksuje i odświeża umysł, a trochę dalej to do Wiednia :)
OdpowiedzUsuńCzyli, jak widzę, klimaty miejskie potrafią zrelaksować? Naprawdę to działa? :)
Usuńw moim przypadku działa, ale ja ogólnie niestereotypowa jestem :)
OdpowiedzUsuńO to chodzi by unikać stereotypów i być sobą :)
UsuńPogoda marzenie! Zazdroszczę i to bardzo takich widoków :)
OdpowiedzUsuńGłupi ma zawsze szczęście do pogody ;)
UsuńPięknie wrócić choć na chwilę, gdzie myśli i moc pozytywnych wspomnień.
OdpowiedzUsuńJadła pod dostatkiem. Z czym są te roladki i czy była sałatka z majonezem?
Sałatki tylko z majonezem, albo co lepsze ze śmietaną :) Roladki z mielonym mięsem, improwizacja kolegi z Austrii.
UsuńLepsza tam na zdjęciu jest sałatka owocowa z "wkładką" pochodzenia rosyjskiego ;-)))
Z wkładkami trzeba uważać zarówno przy ustalaniu proporcji jak i spożyciu. Twarze gości uchachane, więc było w sam raz.
UsuńByło w sam raz, dokładnie tak, jak piszesz! :)
Usuńuwielbiam Estonię i od pewnego czasu chłonę wszystko, co z nią związane. dziękuję Ci za te wszystkie wpisy, które jeszcze bardziej rozbudzają mój entuzjazm i fascynację tym krajem :) zazdroszczę Ci takiej przygody, sama marzę o EVS-ie w tym miejscu. mam nadzieję, że też mi się uda ;)
OdpowiedzUsuńprzy okazji - może kiedyś jakieś slajdowisko związane z Estonią w Krakowie? :)
OdpowiedzUsuńPolecam EVS jako dobrą formę chwilowego pobytu zagranicą. Ale w każdym wyjeździe jest ważne, jakie jest nasze podejście do danego kraju. W głowie trzeba sobie dużo przepracować ;)
UsuńJestem otwarty na slajdowisko:) czekam na zaproszenie z konkretami:)
Nadszedł czas, abym swoje wojaże ograniczyła do ościennych krajów. Dzięki za Estonię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowa! Pozdrawiam :)
UsuńZima w Estonii wygląda cudownie! Nigdy nie miałam okazji tam być, ale czytając Twojego bloga inspirujesz i nakręcasz do wyjazdu w tamte rejony :)
OdpowiedzUsuńMiło mi czytać takie słowa! Dziękuję :)
Usuń